środa, 26 sierpnia 2015

Strach

Mam za sobą wiele rozegranych meczy, a mimo to wszystko teraz jest dla mnie nowe. Cała kondycja budowana jest od początku, sposób na grę i przede wszystkim moje podejście do gry. Z racji tego, że docierają do mnie różne opinie - a to, że wszystko już mogę robić, a z drugiej strony, że mam uważać na urazy czyli gra na boisku nie wchodzi w grę - jestem jak sparaliżowana strachem, gdy przeciwnik biegnie na mnie z piłką. Mam wrażenie, że ta piłka trafi właśnie mnie w brzuch i się nie podniosę. Trudno zwalczyć tę blokadę. Trudno dobrze  grać, gdy ma się taką blokadę. Koło się zamyka, nie wiem jak z niego wyjść. 

Chciałabym wychodząc na boisko wiedzieć, że mogę dać z siebie wszystko. Chciałabym pomóc drużynie, a czuję, że ją osłabiam. Wiem co mam robić, ale nie potrafię zrobić tego co powinnam. Wciąż walczę sama ze sobą, ale to przecież dopiero początek. Nie wiem ile czasu musi minąć, żebym nie bała się zaatakować, nie bała się podejść. To śmieszne, że można w takim sporcie bać się kontaktu. Przecież piłka nożna właśnie na kontakcie polega. Na kryciu, atakowaniu, nie odstawianiu nogi i na tworzeniu akcji. 

Ciężko widzę siebie w tym sezonie, biorąc pod uwagę też to, że ligowe weekendy będę głównie spędzać na uczelni. Może to i lepiej dla mojej drużyny, wiem, że sobie beze mnie poradzą, a możliwe, że sama wchodząc na boisko mogłabym moim strachem coś zawalić. Teraz na sparingach, ogrywamy się, więc porażka czy zepsuta akcja nie bolą aż tak jak na meczach ligowych.

Poza tym mój spadek formy, który dopiero teraz mogę z bliska zaobserwować, kieruje także moim spadkiem ogólnej motywacji i samopoczucia. Także w mojej współpracy z Oriflame jakoś brakuje mi motywacji. Nie chciałabym rezygnować, ale utknęłam chyba w martwym punkcie. Chyba czas się po prostu wziąć za siebie, zamiast się użalać. 

"Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego,
że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

środa, 5 sierpnia 2015

Znów na boisku

Wczorajszy trening nie powiem, dał mi nieźle w kość. Myślałam, że padnę - po takiej przerwie, rocznej dokładnie w treningach piłkarskich, moja kondycja jest w opłakanym stanie. Na szczęście technicznie nie jest najgorzej, więc małymi kroczkami do przodu.

Nadal mam zakwasy po niedzielnym treningu na siłowni (klatka + triceps + barki ), ale czuję też już po wczoraj ciężkie nogi. Ale jakże to przyjemne uczucie znów być wykończoną przez treningi! Dziś znów będę zdychać na treningu, godzina 18 startujemy.

Jutro czeka mnie dzień pełen pracy, od 13 mam spotkania, ale mam nadzieję, że dam rade też zrobić jutro trening nóg na siłowni. Przez tą gorączkę najlepiej robić trening późnym wieczorem, ale ciężko mi się wyrobić z posiłkami. Piątek będzie w tym tygodniu dniem bez treningu, bo robimy rodzinnego grilla, który z kilku osób przerodził się w trzydziestoosobową imprezę.

Miłego dnia wszystkim :)

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Współpraca i treningi

Nie było mnie tutaj dawno, fakt. Miałam trochę załamanie motywacji i przez jakiś czas nie ćwiczyłam, a po części też brak czasu. Podjęłam ostatnio współpracę z firmą Oriflame i myślę, że będzie bardzo owocna.

Od jutra wracam do treningów na boisku, chociaż teoretycznie jeszcze nie powinnam, ale wiadomo, że każdy organizm jest inny. Mam też rozpisany plan treningowy (przez mojego kochanego męża) na siłowni. Czyli ogólnie rzecz biorąc praca pełną parą. To z czego się najbardziej ciesze - zakwasy, nareszcie! Po prostu wiem, że boli to rośnie, a treningi są efektywne. 

Siłownie mam rozpisaną na dwa dni, bez ćwiczeń typowo na brzuch, więc muszę jeszcze coś sobie rozpisać. Na razie niestety zaniedbuje ten brzuszek, bo podobno mam go jeszcze nie obciążać (co nie przeszkadza mi w podnoszeniu ciężarów haha). Treningi piłkarskie od jutra 3 razy w tygodniu, ale nie wiem jak często będę mogła na nich być biorąc pod uwagę opiekę nad maluszkiem i pracę, w której mam też spotkania. 

A może macie jakieś opinie odnośnie ćwiczeń na brzuch po cc? Ja nie wiem kompletnie jak się za to zabrać ze względu na rozszczep mięśni prostych brzucha, który mam, teraz już tylko na jeden palec.

Trzeba na prawdę zabrać się do roboty, bo nic się samo nie zrobi. :)

STOP THINKING
START DOING